Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 29 stycznia 2012

Konopielka

ja tutejszy
tutejszość absolutnie wystarcza
więc tracisz pan czas
nawet całą historią
którą sam wynajdujesz sobie haki
owszem byłem blady
byłem zakochany
ale to zwykła nadinterpretacja
krótko mówiąc powiewa mi to
nie na moim domu
ja tam nic nie widzę
powaga mnie po prostu łaskocze
spieprzaj pan
na pana już czas
z bogiem

sobota, 28 stycznia 2012

Arrakis

pustka o sentymentalnym odczynie zżera
przyprawą którą bezczynnie zabierają
wyrzucają uzależniają
nie wiem czy należy do mnie
gnębią jakieś wewnętrzne
tasiemce przez które widzę
niewyraźnie złoża tego mocnego towaru
łapy precz imperialistyczne gnojki
trzeba mieć do tego krew
umieć szanować oazy i oddalać się od nich
jak długo będę miał zaszczyt cieszyć się nią
być nią

piątek, 27 stycznia 2012

Polowanie na muchy

to nie ma sensu
coś mnie roztraja
jestem zmęczony
ale czuje że muszę
to nie autentyczne
jak szczęście rodzinne
to jest bez sensu
dam im ten bełkot
kto ci pozwala tak mnie rozstrajać
to zwykły blask
to kicz to fałsz
to mnie rozstraja
spójrz wielkimi oczami
to chciałaś zobaczyć
jak bez szkieletu
pływam na dnie szklanki
znowu dam im ten bełkot
bez rytmu bez melodii
zmęczony rozstrojony
niedopasowany do szkieletu zdań
nie mam osobowości
nie mam przyszłości

lipiec 2011

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Ty przeciwko sobie

posłuchaj samego siebie
zanim uwierzysz we własną pustkę
zniewolą cię słowa strachu
zmonopolizują twoje myśli
zgniotą ziarno anarchii
tabloidowe definicje
narzucą swoją estetykę
jako wentyl własnej satysfakcji
perła będzie pleśnieć w szafie
manifestując zjadanie siebie
odrzucona od zrozumienia
będzie ropiała kabotyństwem
ty przeciwko sobie
oddychasz neurotyczną mantrą
ty przeciwko sobie
by odrzucić to co cię stworzyło
ty przeciwko sobie
uciekasz do rozsądku większości
ty przeciwko sobie
mimo chęci nic nie zostanie z ciebie

środa, 18 stycznia 2012

Boże

od lat ograniczasz horyzonty myślowe
wprowadzając kolejne wymagania
musisz iść na kompromisy
aby chcieli tracić na ciebie czas
jesteś jedną wielką niepewną
spowalniasz liberalizację
coraz bardziej martwy
coraz bardziej niektórym potrzebny
łapią za ciebie
wciąż możesz się przydać
wciąż wprowadzasz ład
wciąż wypełniasz przemijanie
ludzkie słowo pragnie cię odnaleźć
musi mieć do czegoś odwołanie
w pogrzebanym fundamencie
szukać nowych ścieżek akceptacji
nadmiar twoich racji
będzie zaludniał głodem ziemię
czas na dyskusję z tobą
odwróci się od proszących
dzieci w domu dziecka
chorych głodnych odtrąconych
niewolników twoich ludzkich wcieleń
zostawionych z zemstą za odwrócenie
bo zawsze byłeś samolubny
poświęcałeś sobie najwięcej uwagi
masz parcie na szkło
miłosierdziem nadrabiasz swoją depresję
teraz się za mnie modlisz
żebym zaczął się dla ciebie poniżać
kolejny twój eksperyment
w tym wielkim laboratorium
lubisz się w to bawić
twój program wciąż odpowiedni dla ubogich
chociaż dobrze niezrozumiany
zawsze atrakcyjno-przekupny
dałeś religię żeby uporządkować
swój własny kapryśny bałagan
żeby dać pozory logiki
musisz na kogoś zwalić winę
twoje lustra przytłaczają
wprawiają w wymioty
te szkła przypominają
że musisz byś niezłym skurwielem

wtorek, 17 stycznia 2012

Łzy Słońca

spłynął wolno nie nadążając za żywicielami swojej energii
wprawiając z rumieńce niespokojną zakurzoną pustkę
systematycznie rozklejam się wiatrem pełnym piasku
próżnia nagrzewana do czerwoności bladej od jęków
powiedz łuno jak mam patrzeć żeby się nie roztopić
co mam w siebie włożyć by lukrowany tasiemiec mnie nie rozłożył
kolejna łza uderza zostawiając bezszelestnie anielskie ścierwo
robaki nie są głodne niebo patrzy tylko na to co zostało

Witam

Zwracajcie się do mnie Cypek Kras (pseudonim). Tworzę ten blog aby pokazać wam swoje wiersze, teksty itd. Zachęcam do komentowania. Jestem przede wszystkim otwarty na współpracę z czasopismami, wydawnictwami i różnymi artystami np. muzykami, rysownikami itd. Moim pierwszym sukcesem jest publikacja moich wierszy w 15 numerze Ściany Wschodniej. Zachęcam więc do nabycia