Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 czerwca 2013

Sopel wiosny

pogoda nie sprawia iluzji
zbiorowej ekstazy
pylącej zmartwychwstanie
komary nieśmiało się wzbijają

wulkany zapchane warstwą śniegu
owoce się zatrzymują w rozwoju
będą poświęcone jakimś cudem

dadzą początek płytkiej ekstazie

1.04.2013 r.

wtorek, 11 czerwca 2013

Magdalenka

nic nie sugerujesz
patrzysz nie poruszając rzęsami

oczy bez źrenic prowadzą do prapoczątku swoistej schizofrenii
chwili kiedy wszystkie pasje zaczynają tylko dokarmiać ego

nie są już same dla siebie

tylko  do zapychania żył i tętnic

3.04.2013 r.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Ekspresja frazeologiczna

Od Annasza do kolejnych kruchych okien tłuczonych raz młotem, raz kowadłem, ale tylko w tym odstępie rzek metafizycznych, między Scyllą a Charybdą. Zakazany owoc przeminął z wiatrem. I tak  na skraju rozpaczy jak cicha lawa w narodzie. Tantalowe prace nie stłumią jaskólczego niepokoju. 

Przedstawiciel cichej poronionej masy

27.05.2013 r.

czwartek, 6 czerwca 2013

Ściana Wschodnia na Facebooku

https://www.facebook.com/83scianawschodniazine?fref=ts

Popęd nocny

popęd milczenia
popęd kaleczenia
popęd nocy jasnej i aktywnie wędrującej bez gruntu
sztuką będzie nie ruszać się
wśród tak wyhodowanych snów i pleśniowych słów
całymi zdaniami kaleczę

jeśli istnieje bóg oto jego świadectwo

oto okrągłe w płaskim odbiciu

20.03.2013 r.

środa, 5 czerwca 2013

Melodia mijającego parkingu

nie chcę posiadać
chcę tylko dotknąć
te śliskie banery

teraz ja przepuszczam samochody
bo im się śpieszy
ja się wlokę

gdy nie wiem czego chcę
one nie wiedzą tylko
czego jeszcze nie zechcą

domy handlowe
plenią się w niezaspokojeniu

w myślach nie ma już niczego

30.03.2013 r.

wtorek, 21 maja 2013

Biały bohater


w białą płachtę zawijam
minimum egzystencjalne
zaczepiam o kij, który kładę na barki
i idę dalej w przemijającym poszukiwaniu

rytm znajdzie się gdy cel nie rozproszy
go w jednym rutynowym sentymencie
albo opium wciśniętym by iść

i tak w kolejnym odcinku skazuje się
na uśmiech, tych którzy nie widzą tego głodu
przecież wciąż wyglądam tak samo
nie polubi mnie większość dzieci
pokazuje im tylko niespełnienie

14.05.2013 r.

poniedziałek, 20 maja 2013

Kostrzyn-Wrocław

zbiorowe „Jebać PKP”
zbiorowy koniec hipisiarstwa
tłok w którym marzy się o dyktaturze
jedno jest pewne
do któregokolwiek pociągu uda się wepchać
bilety nie będą sprawdzane

przed rzeźniczym chamstwem
ratuje mnie pewne rude dziewczę
na które patrzę słuchając pustki
z poprzednich wagonów

16.05.2013 r.

niedziela, 19 maja 2013

Uciekłeś

jesteś zbyt dużym chłopcem
żeby wywijać takie numery
tak późno wziąłeś się za nadrabianie zaległości
nigdy nie było na to odpowiedniej pory

3.03.2013 r.

sobota, 18 maja 2013

Biały bohater celów gospodarskich

Dostałem za ten wiersz negatywne recenzje, że "nie wiadomo o czym", że "katarynkowy", że w końcu "do dupy". Jakoś nie mogę się z tym zgodzić. Sami oceńcie, kto ma rację. Ten jeden rym przyznam się, że jest z Leśmiana (nogi-drogi), ale to nieświadome. Poeta, który się o nim niepochlebnie wyraził kazał mi go napisać bez rymów.

biała tkanina przywiązana do kija
wyrzuca wnętrze zapomina jak mija
co przeżył, co widział męcząc chude nogi
jak rytm odnajdywał wokół jednej drogi

co pozwala mu dalej iść
pusta myśl albo suchy liść
cel jest tylko wypełniaczem
tułaczki bez większych znaczeń

głód powagi
biegnie nagi
śmiech zabija
ból nie mija

co to za bajka? podpowiedź w tytule

3.03.2013 r.

piątek, 17 maja 2013

Mój discman

Mój przyjaciel poznany na 18 urodzinach szanuje moją prywatność. Nie muszę słuchać muzyki do zmieniania biegów, puszczonej przez kierowcę autobusu dla dzieci i młodzieży szkolnej.
Mój przyjaciel nauczył mnie cierpliwości do tego wszarza z wąsem, maszynki do zmieniania biegów.
Mój przyjaciel nadaje melodii miejscom znanym prawie na pamięć. Nie zdradzę przyjaciela, gdy złośliwi mówią, że tracę słuch. Jednak nie zawsze go słucham, gdy patrzę na uświęcone ruiny nadziei i zdrady. On się jednak nie obraża. Ciągle mnie trzyma w ramionach, odnajdując empatię w tym empetrójkowym świecie.

16.05.13 r.

środa, 8 maja 2013

linieją żurawie nad żelazną macicą wolności


Ojcu i niepokornym robotnikom

linieją żurawie nad żelazną macicą wolności

historia lubi się powtarzać albo streszczać
albo śmiać z samej siebie
obnażać
obrażać
ma coraz mniejsze audytorium
wśród coraz bardziej sfrustrowanyc rąk 
chwytającychod środka topniejącego 
koła ratunkowego

Prawica jest bardziej lewicowa od lewicy, gdyż umiejętnie korzysta z głodu i egocentrycznych dań podawanych zbyt  wykwintnie w małych ilościach przez lewicę lekkich obyczajów. Ponad 30-letnia śpiączka była korzystna, więc nie będzie na stronach głównych zbędnych komunikatów.  Quo vadis, Strajku Generalny? Trwa rozdanie worków święconych.

minęła  dziesiąta 
rozpłyńmy się
na tle miasta, które nas nie zauważa
gdy dajemy mu pokorne nadgodziny

27.03-8.05.2013 r.

piątek, 19 kwietnia 2013

(ocenzurowano)

wolna wola ma swoje granice
(ocenzurowano ze względu podważanie
autorytetów moralnych
zasad demokracji
oraz szerzenie nienawiści do
mniejszości katolickiej)

19 kwietnia, roku chrystusowego 2013

piątek, 12 kwietnia 2013

Żabka Michaliny


blada wypychana długopisem
żyje swoim papierowym życiem
ja nie rozwinąłem nawet trawy origami

odnajduje powoli pokłady cierpliwości
gdy patrzę jak z nudów tworzy się życie
ucieka nad letnie jezioro

9.04.2013 r.


czwartek, 11 kwietnia 2013

Nowy numer Ściany Wschodniej już w kwietniu!



Na 48 stronach numeru dziewiętnastego (format a4, druk cyfrowy, twarda okładka) możesz przeczytać mnóstwo ciekawych artykułów i są to spostrzeżenia nt. aktualnych spraw, które dzieją się w Polsce m.in. „Bój to jest ostatni... o dusze lemingów”, głośna ostatnia sprawa o Katarzynie W czyli „Danse macabre z celebrytką Katarzyną Wu”, o narodowej kupie czyli o nowych technikach walki z lewactwem „Nazi kupa w geja, Żyda, lewaka”, obszerny art o piłce nożnej, kibolach i antyfaszystach na stadionach „Polscy fanatycy antyfaszyści”, jak i pozostałe arty również warte uwagi. Udało mi się namówić ekipę do napisania raportu z londyńskich ulic i ostatecznie po długim oczekiwaniu dostałem jakże ciekawy tekst! Również w tym issue publikuję obszerny artykuł o scenie w Amsterdamie ze wskazaniem informacji o kapelach, wydawnictwach, squatach i miejscówkach związanych ze sceną hardcore-punk, które działają obecnie/działały i do tego wszystkiego prezentację zdjęć z gigów, akcji antyfaszystowskich czy bendów. W zinie jako kolumnista pierwszy raz gości Krawat znany z anarchistycznego pisma „Inny Świat”. Oprócz tego kolumny piszą redaktorzy zine 83 Ściana Wschodnia. Pojawiają się również komiksy, rysunki, notki o grupach O.D.R.A, ANEMJA, przepisy wegetariańskie Pawła z Krzeczowic - które obudzą Was do życia z zimowego letargu, recenzje muzyki, wiersz „Obcinacz do paznokci” czy rubryka filmowa-recenzje filmów czyli „Awangardowy seans filmowy”. Do tego numeru przepytany został Lech „Lele” Przychodzki - osoba, która m.in. jest związana z ruchami ekologicznymi, „Ruchem Społeczeństwa Alternatywnego”, z ekipą "Double Travel", "Mail art", zaprzyjaźniona z działaczami Stowarzyszenia Biedaszyby czy współpracująca z pismem „IŚ”. Kolejny ciekawy wywiad, który został przeprowadzony do tego numeru to rozmowa z Jakubem/Związek Syndykalistów Polski m.in. o umowach śmieciowych, działalności ZSP, współpracy ze stowarzyszeniem Akcja Lokatorska, o odradzającym się faszyzmie, obronie praw lokatorów. Uzupełnieniem w Ścianie są wywiady (Ściana Wschodnia jest czymś więcej niż zinem muzycznym!) z zespołami i tu pojawili się chłopaki z THERE IS NO TOMORROW i dopełnieniem do rozmowy są zdjęcia z Bejrutu autorstwa Adama Sokoła. Wywiad z warszawskim The LINE jest tłumaczeniem interview, który oficjalnie pojawił się w marcowym numerze „Maximum Rocknroll”. Jest i rozmowa z Patto z zespołu APPÄRATUS - crust punx z Kuala Lumpur/Malezja. To chyba na tyle, z resztą co tu dużo pisać. Starzy czytelnicy na pewno się nie zawiodą na treści a Ci którzy nie widzieli zina niechaj sięgają. Ściana Wschodnia ma już 10 lat więc wstyd nie znać tej bibuły. Wspieraj scenę niezależną i kupuj ziny! Zamówienia: uta83(at)o2.pl, scianawschodniazine.pl, facebook.com/

środa, 10 kwietnia 2013

O pornografii negatywnie

nic mnie nie trzyma
wilczy głód mną telepie
zadowalam się aktami
śmieciowymi przez szyby

podniecony dotykam rzeczy
z których wyciekła już krew
lekko lecz odważnie dopóki
nie przyjdzie rachunek w tej sprawie

niczym się teraz nie różnię
od tych których nienawidzę
bezrefleksyjnie łykam materię
nie wybijając się z platformy zwierzęcej

10.04.2013



O pornografii pozytywnie

"Ja wam doradzam zmysłów niewinność" 
Fryderyk Nietzsche 

szukam swojego lustra
swojej realizacji
moja zbrodnicza wyobraźnia
cierpi na skutek granic

miałem nie wstydzić się siebie
dotykam gdzie tylko dosięgnę
oddycham pełnią piersi
swojej i ich w poczuciu bliskości

śniłem o wiele okrutniej
niż widziałem przed lustrem
pokochałem swoje potrzeby
złamałem kłamstwo higieny

10.04,2013 r.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Drzwi wejściowe do domu (na życzenie Anety Bogdany)

martwe drzewo
iluzoryczna cytadela
trzyma w niepewności
po dwóch brzegach

chwila pukania przerasta chwilę otwarcia
oczy znowu zawiedzione
nie zlęknione ani uwiedzione

tylko klamka opada
posuwa je naprzód albo wstecz
jedyna żywa część

połyskująca
ciemniejąca
odbijająca
zacinająca

8.04.2013 r.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Troska o świat w obliczu zagrożeń współczesności (wiersz na zamówienie czytelniczki Anety)

zbawiać świat
być światem
nienawidzić świata
świat zgubiony w pojęciach?
czy w palcach Szatana?
cokolwiek przez to rozumieć na dzień dzisiejszy
zmaga się świat ze współczesnymi zagrożeniami
dlatego tak chętnie sięga się po przeszłość

koło
wykres liniowy
kropla w morzu racji żywnościowych

historia jest nauczycielką życia
ale bez przesady
bo nie zdążymy

7.04.2013 r.

sobota, 6 kwietnia 2013

Krótka impresja na Długiej

Ten utwór uważałem za niedokończony, ale teraz nie za bardzo wiem jak go dalej "ciągnąć" i czy warto. Niezbyt się spodobał znajomym, bo "o pogodzie" i przekombinowany. Ciekaw jestem waszej reakcji.

oczy zmęczone od gwiazdozbioru analiz
szyja kruszy się od naporu analiz
neptun grzmi zakrytym liściem tłamszonego oświecenia

zadziwiające jest, że ten przepych pozwala zasnąć
woda płynie ludzką boskością żebrzącą
o modlitwę uciekających z reszty świata

8.10.2012 r.

piątek, 5 kwietnia 2013

Co na to sacrum i profanum?

tak jak stare mądre indiańskie przysłowie mówi:
"żyj tak jakbyś miał jutro umrzeć"
nie ma żadnego bagażu o który należałoby się martwić
układ ciał jest tylko nienatchnioną statystyką
pańskie ogrody są zadeptane
przyszłość będzie teraźniejszością
wyrzucony kalendarz jest żywą przepowiednią ludowych snów

tylko ucieczka przed bujnością traw i zapachem plaży może zabić
labirynt wyczerpie z sił, ale oby utwierdził w tych wielkich słowach
natchnionych wersetach

16.09.2012 r.

środa, 3 kwietnia 2013

Reksio

Zwyczajny, skromny, mały brązowy kundel z czarnym paskiem na plecach. Wiecznie młody, stary jebaka. Widząc otwartą furtkę uciekał na wioskę i wracał cały w gnoju.
Przepraszam Cię, Reksio za to, że czasem zrzucałem Cię z kolan, gdyż nie mogłem znieść twojego zapachu. Nikt potem się tak nie turlał, nie robił fikołków, nie wtulał pyszczka w moje ręce. Słyszę Cię w łazience, na dywanie przy wannie.
Kopnął w kalendarz w ferie 2011 r. po tym gdy mój ojciec został sołtysem, a ja pomagałem babci Anii opiekować się prababcią Ewą. Nie widziałem Cię sztywnego, dlatego ciągle szczekasz z radości.

3.04.2013 r.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Koksik

Tak nazywa się kundel o o czarnej sierści, biały na piersi, w moich dziadków z mazurskiej wsi, Wery. Leży na dywanie naprzeciwko telewizora. Przechodzę przez ciemny pokój. Ostrożnie. Nie chce go zdeptać.
Choć już nie żyje.

1.04.2013 r.


poniedziałek, 25 marca 2013

Spuszczone oczy


Odbite olbrzymie oczy którym cały czas stawiam
Czoło stale się pomniejszające zaczynają pękać
Cienkie odnóża zaczynają wyrywać przezroczyste skrzydła
Stale się okaleczają nieposłusznym szkłem

Przyssany widzę coraz mniej kleję się do przeznaczenia
Oswojony uodparniany żywiony nowymi wrażeniami
Obrazy gdzieś gonią wciąż pozostają takie same
Ja się gdzieś tarzam pozornie odchodzę od stada

Pozuje do martwej natury i żyję w raz z nią
Łączy nas współodczuwanie sny tak samo owocne   

Oczy opuszczone jałowo patrzące
Nic już nie widzą ciągle zmęczone
Oglądają cierń marności odpadającego tułowia

jesień 2011

niedziela, 24 marca 2013

Między Eufratem i Tygrysem

Taka ciekawostka. Wiersz uznany przez mojego znajomego Mariusza P. za napuszony i patetyczny. Pochwalił jednak za idee. Pisany jesienią albo latem 2010 roku, taki przełom w moim życiu:


Między Eufratem i Tygrysem, 
Niszczone nasze kontrdziałania, 
Siła iluzji jest zbyt wielka, 
Kamienni bogowie wygrywają, 
Ich złote zęby oślepiają, 
Cywilizacja stworzona strachem, 
Ucieczka blokowana ołtarzem, 
Tworzymy kryształ z łez, 
Znakując swoje istnienie, 
Ta skaza nigdy nie zginie, 
To wbiło się zbyt głęboko, 
Powrotem do przeszłości, 
Będzie zgubiona świadomość,
Spalone świątynie i zapomnienie, 
Dadzą nam nowe życie


P.S. Nie martwcie się jak sobie robię przerwy. Odpoczynek jest po prostu potrzebny. 

poniedziałek, 18 marca 2013

Mamo, napisałem wiersz


pomniejszam się 
do stanu przedmutacyjnego
mamo napisałem wiersz
ucałuj mnie
kołnierz faluje
ty cały czas go poprawiasz

mamo chciałbym napisać wiersz
ale nie jestem w stanie
zaraz pęknie szkło
wyleci z niego powietrze
a pozostawione szkła
zbyt hermetyczne by były atrakcyjne
pozostawione szkła nie będą w stanie
nic wyrazić

11.05.2012

piątek, 15 marca 2013

Grafika


grafika zajebista
ale póki 2D
karta pamięci sklejona chińskimi rękoma
3D tylko dla zarejestrowanych
mocnych graczy

grafika chujowa
zależy w co się gra
pojemność nieskończona
paragraf w sprawie megabajtów
łamany zapychany

woooolllnnńiiieeej

15.04.2012

Swap Mnie 2013

Tak apropos ogłoszeń mi się nasunęło. Ciekawa inicjatywa, dopiero się dowiedziałem.

Kupuj odpowiedzialnie!

http://www.ekonsument.pl/a66675_swap_mnie_2013.html

Cytryna

mojej  suczce

kładzie mi się na nogach
jej dzieci dawno rozeszły się
ich los jest nieznany
oblizuje moją sierść

nieświadoma, że brud 
jest dopiero pod nią
częstuje mnie ciasteczkiem
chce żebym dał jej chociaż okruszek

lato 2011 r.

czwartek, 14 marca 2013

Rozplanowany ukośnik nerwowy


serce przyspiesza na starcie
na krawędzi kół stabilnych i kół powietrznych
o oznacza/////uruchamia/////nic/////znaczy/////jeszcze chwila
przestań dzwonić/////nic mnie już nie rusza
ale może mi pomoże///// nasmarować włożyć części
niezbędne i ruszamy w trasę do jutra/////J

słyszę do zakrwawienia uszu
pęknięcia klatki piersiowej
zmonopolizowania spontanicznych zachowań
co tak naprawdę jest między zębami

13.05.2012

wtorek, 12 marca 2013

Dzieciak


nigdzie nie ucieknę
wplotę tylko w to kolejny wers
jakiś z tych samych

niczego się nie nauczyłem
mam swoje nielubiane samodestruktywne zdanie
mleko przeterminowane
poza tym krzyczę
bawię się w piaskownicy
ty się o mnie martwisz
ty chcesz mojej przyszłości bardziej ode mnie
i możesz być zła na mnie
bo mimo że próbowałem
niczego się nie nauczyłem

14.04.2012

poniedziałek, 11 marca 2013

Dworzec


Warszawa bije dla mnie za szybko
Warszawa bije dla mnie za głośno
pewność zmieszałem ze zmieszaniem
przez to nie zdążyłem
bałem się że źle pójdę i źle poruszę językiem
pociąg odjechał okazało się że dla mnie właściwy
za kolejną szansę muszę dodatkowo zapłacić

gdzieś niedaleko
daleko jak na gościa z prowincji
włosy i paznokcie
oczy i rzęsy
żyły i tętnice
nerwy i zęby
metafizyczne
chociaż w tej chwili one się
do mnie wtrąciły
ciągle pozostały nieświadomym celem
wyłoniły ze mnie łzy
metafizyczne
jako niezbędny punkt zaczepienia
to co ostatnie mogę zgubić

pokaż mi gdzie Warszawa może
bić spokojniej
z nieszczęścia i z radości
tulę cząstki twojej duszy

28.06.2012

niedziela, 10 marca 2013

Śnieżny sen


warto jest nie być przez jakiś czas
by pokazać się na tym przesłodzonym przedstawieniu
na którym jednak jest prawda
uważam że słabo nam wyszło udawanie
i tym kolejnym razem wzbudzam śmieszność

siedzę
ubezwłasnowolniony zmęczony
ale zbyt nachalną potrzebą
szukam słów

nie wyrzekaj się poezji
popatrz jacy oni są nadzy
oskalpowani przez twój wzrok
najmniej się starasz a wychodzisz najlepiej
umiesz w nich wejść
poza tym mówisz o tym co rzadko
słyszę

odprowadzam cię do twojej rutyny
koniec musi być w miarę czytelny
dziękuję tylko o to mi chodziło
powodzenia

zabawa trwa
chociaż wracam do siebie
i jestem trochę większym gnojkiem

22.01.2012  

czwartek, 7 marca 2013

Tęsknota za ignorancją


nie chciałem nic już wiedzieć
zostawiłem czystą błękitną krew
czasem ją sobie puszczałem
i wypijałem ją wraz z potłuczonym szkłem
teraz rzadziej odtwarza się
ale ciągle jest przynosząc dziwne objawy
oczy bolą chociaż chcą patrzeć
nie mogą zrozumieć więc obumierają
i spadają w cztery ściany
blokuje je szyszynka
i poligamiczny sex
to ty mnie wciągnęłaś w ten nałóg
który przyjmuje tak biernie
zostawiłaś mnie między tymi
którzy cały czas po trupach dąrzą
do tego by być nikim
mieszają z błotem moją błękitną krew
której krople wciąż zmywam rękoma

nie nie zmywam
wcieram w skórę
mając za złe że jestem
często dla niej obojętny
szukając jej w terrorze świeżych świateł

każda kuracja jest tylko chwilowa
pobudzony sennością nie czekam na nic
konwulsje mi przypominają
o zanikaniu wrażenia
tamte chwile były nieproporcjonalne
(ale to nie ma związku z żadną matematyką
która jest królową schorzeń utrzymujących równowagę
wybiera tych którzy nadążają
ja byłem nielogiczny)
teraz chcą sobie coś połamać
i skończyć

nic się nie zmieniłaś
przynajmniej te same niejasności
się do nas uśmiechają
ty wciąż jesteś dzieckiem
dlatego się boje o ciebie
ja jeszcze mniejszy
i bardziej przestraszony

przeciągasz paznokcie przez moje czoło
tak delikatnie że czuje tylko puch
nie zdając sobie sprawy jak głęboko je wbijasz
powoli przestaje mi wystarczyć
że tylko ja na nie patrzę

nie gonię
chcę jak najlepiej dla ciebie
za mało cię widzę
niedosypiam
a sen jak już to pusty
nie bierze nieba pod uwagę

ok.11-22.01.2012 z poprawkami dziś

środa, 6 marca 2013

Lodówka


Nie być nią jest takie karykaturalne
kolejny raz musisz się tłumaczyć
bo coś się w Tobie obudziło
kamień z bruku na łańcuszku
koktajl mołotowa między zębami

oni tego nie rozumieją sam się w tym pogubiłeś
tego jest po prostu za dużo
kolejne gramy starannie zdezynfekowane
z korzeni…ktoś znowu się poddał
powiedz co jest w tym złego?
nie chcesz sprawiać przykrości

jesień 2010 (z drobnymi poprawkami dziś ;)

P.S. Takie były "początki pisaniny spontanicznej". Czy było lepiej czy gorzej? Nie mnie o tym decydować. Początkowo to wydawało się łatwiejsze.

piątek, 1 marca 2013

O puszcze po turboptysiu

galaktyka liter
statek kreskowy
jasna, prosta niemal pionowa mgławica lub kometa
srebrne promieniowanie lekko wykrzywione
niezidentyfikowany obiekt
czerwony pas, na którym wyląduje pewnie
statek kreskowy
samotny obraz odciętej galaktyki

7.01.2013 r.

czwartek, 28 lutego 2013

[Szukam dziecka...]

Idę rzeką Wel. Szukam dziecka, które zgubiłem. Trawy o duszy listopadowej... i jeszcze coś we mnie umarło, tylko nie wiem co. Patrzę w dół, na niebo nieśmiało. Z bogami nie rozmawiam, za rzęsy ich nie szarpię. Kogoś modyfikuje, oszpecam, analizuje do tego stopnia, bu móc go od siebie odsunąć i być sam. Stan ukojenia osiągam nieporównywany do nikogo, a matki niezaspokojenia spłaszczam do wysokości krowiego placka od którego się dystansuje, a on usycha, a w nim tyle uśmiechniętych twarzy, słów dwuznacznych i sekcje zwłok. Patrzę na niebo nieśmiało i czekam na dziecko.

14.10.2012 r.

środa, 27 lutego 2013

Krótki opis pokoju

Pokój w kolorach: żółtym i zielono-błękitnym. Okno przy dachu. Okno na balkon. Brązowe łóżko, a na nim pościel w różnych odcieniach zieleni. Naprzeciwko półka, głównie z książkami i płytami. Gitara, wieża, gramofon. Naprzeciwko szuflady - biurko. Na nim sterta książek, pokrowiec, portfel, komórka, różne kartki, chusteczki, bilety, paragony i inne pierdoły. Nad biurkiem - półka, a na niej, jakby mniej potrzebne, często zapomniane, pierdoły.

Czym zajmuje się właściciel pomieszczenia?

Jaki jest?

(Odpowiedzi umieszczajcie jako komentarz!)

poniedziałek, 25 lutego 2013

Z kiełbasą kilka razy


Przystanek Zajezdnia. Wchodzę do tramwaju, zajmuje miejsce przy oknie obok pospolicie wyglądającego typa. Mam do niego dość obojętny stosunek. Plecak kładę na miejscu obok, bo miejsc siedzących dostatek. Koleś wcina bułkę z jakimś plastrem szynkopodobnym od którego strasznie jebie. Ja w tym czasie zmęczony po zajęciach i przemieszczaniu się po Gdańsku. Słucham walkmena z którego leci Biała Gorączka z albumu „Spokój” wydany przez wytwórnie Pasażer. Koleś po 40–tce wyjmuje kolejną bułkę robi w niej dziurki i dzieli na pół. Wyjmuje plastry kiełbasy kładzie w środek bułki. Wpierdala ze smakiem.
Wchodzą 2 uśmiechające się do siebie dziewczyny, 20-latki z hakiem prawdopodobnie. Jedna siada obok gościa od śmierdzącej kiełbasy, druga przy oknie po mojej lewej stronie. Plecak nienaruszony. Gościu coś do mnie mówi. Zatrzymuje nagranie z kasety.
–Słucham
–Możesz wziąść plecak–mówi z wyraźną pretensją
–Mogę
Głupio mi się zrobiło. Tego się nie spodziewałem, tym bardziej kiedy te dziewczyny były blisko siebie na dodatek niezwracając potrzeby rozmowy.
–Proszę–podlizał się Gość Od Śmierdzącej Kiełbasy
–Nie–odrzekła dziewczyna z lewej strony.


Słucham dalej. Koleś się na mnie gapi, jakbym mu wyruchał psa, a on nie wie co na to powiedzieć i myśli na swój prostacki sposób. Spojrzenie to krępuje mnie do tego stopnia , że staram się  staram się nieudolnie spojrzeć w przestrzeń ponad gdańskie biurowce, które mnie gówno obchodzą. Zaczyna poruszać ustami.
– Przepraszam – zatrzymuje i zdejmuje słuchawki – Słucham.
– Myślisz, że jak zapuściłeś baki to ci wszystko wolno – patrzy sędziwie podkreślając swoją słabą sytuację w drabinie społecznej.
– O co panu chodzi? –nie miałem chęci na żadne pyskówki, zmęczony, kompletnie zaskoczony, że ten gość może się po prostu przyczepić o plecak, który już jakiś czas miałem na kolanach.
– Tam też byłeś taki mądry?
– Gdzie? – głupio się pytam, bo cóż w tym dziwnego. Chyba nie muszę rozumieć wszystkiego co się wokół mnie dzieje.
– W dupie! – agresywnie odpowiadając zgodnie z przewidzianym schematem – Inteligencik pierdolony.
– A co w tym złego, że…?
– Bo widzę… ty chamie – musze to wysłuchiwać, kiedy obok mnie siedzi kobieta po 50-tce. Sakralne milczenie – I gdyby nie ja ten plecak dalej by tam leżał.
– Gdyby nie było już miejsc siedzących to bym go wziął – nie dałem się ponieść, nawet nie miałem siły.
– Ja ci zaraz mogę pokazać miejsca leżące. Możemy wyjść – sytuacja robiła się coraz bardziej napięta. Po chwili milczenia się odezwałem.
– Ale ja się nie zamierzam z panem bić.
– Bić? Ja ci co najwyżej dać klapsa – zbok, pedał – Starzy cię kultury nie nauczyli, to ja cię nauczę – chciałem już mówić co mu daje do tego prawo – Ty chamie pierdolony. Trochę szacunku wobec kobiet – on mnie nawet nie umoralniał. Opierdalał, że mi gówno w pięty szło chcąc zrodzić poczucie winy jakbym podsiadł niepełnosprawnego, kobietę w ciąży lub staruszkę z zakupami. –  Ty jesteś chamem.
– Być może – jeszcze bardziej go zdenerwowało, coraz bardziej klną. Chcąc zakończyć falę wyzwisk pod moim adresem manipulowałem w sobie sztuczną pokorę:
– Przyjąłem to do wiadomości
– NO !
Zacząłem dalej słuchać kasety, ale to już nie sprawiało mi przyjemności. Gość Od Śmierdzącej Kiełbasy cały czas się gapił, a ja uciekam wzrokiem. Mija trochę czasu, on coś mówi do dziewczyny obok, ona przytakuje. Żałuje, że nie wiem co mówi. Ciągle jego morda niespełnionego gwałciciela daje mi się we znaki. Chyba zaraz zwymiotuje. Wychodzę na przystanku Uniwersytet Medyczny.
I co? Wstyd mi, że dałem sobą pomiatać.

23.10.2012/ poprawki 8.12.2012

Kult jutra

Buduje ołtarz własnej świętości
na chwiejnych fundamentach nieśmiertelności
jawny i bezwstydny
gdzie wszystko jawne i bezwstydne
kradnąc gazowaną ambrozję
beztrosko czekam aż zostanę bezbronny

8.11.2012 r.

niedziela, 24 lutego 2013

Pozorny


jestem tylko pozorny
nie widziałem nigdy siebie jaki naprawdę jestem
jestem tylko pozorny
moja twarz nie należy do mnie
jestem tylko pozorny
drapiąc drzwi do poznania w komorach myślowych
jestem tylko pozorny
czy skończyłem się łudzić czy dopiero zacząłem

11.02.2013 r.

piątek, 22 lutego 2013

Gdyby


Święty obrazek Paula Newmana

Gdybym nie spojrzał na zobowiązującą biel, pomyślałbym, że to Paul Newman. Jest na sprzedaż, zamknięty w ramie idol. Nic oryginalnego.
Patrząc na biały, oficjalny strój nie mam wątpliwości, że mam do czynienia z papieżem, jednak jego spojrzenie ma w sobie coś na kształt braku pokory, pragnienie indywidualizmu, dumę, ale i odrobinę zmęczenia głęboko ukrywanego. Postać na czarnym tle jest siwiejąca, ale ma nieprzemijający czar. Zmarszczki na czole podkreślają charakter. Tam pada światło, blask może wypływający z ogólnego podziwu mas. Pod uchem pada jakiś cień. Postać jest nie w pełni jasna, jednak widać, że zasługuje na pozłacaną ramkę.

12.12.2012 r.

poniedziałek, 4 lutego 2013

czwartek, 31 stycznia 2013

Dzieci toną w piasku


dzieci toną w piasku
sportowcy w podnieceniu
unoszą się kubki smakowe Jehowy
wchłaniające słońce
serce trzęsie
nagrzewa wody i nagrzewa przez deski mostów
stopy stroje kąpielowe krwioobiegi lata obietnice dorosłości gumowe koła ratunkowe
mój stary ręcznik z logo drużyny Chicago Bulls czarno-czerwony leżał na piachu zadeptywany przez foki dresy japis ludzi myślących ludzi z żywym bagażem ludzi odpływających ze swojej banalności w swoją banalność dzieci myślących pewnie inaczej niż w latach 90 na początku XIX w lepiej by było dla nich gdyby nie wiedzieli o istnieniu Internetu który je tylko topi a nie pozwala popływać
choć kolego co masz w tym domu
popatrzymy jeszcze chwilę
dlaczego teraz jesteś zmęczony
zostanę tu ale nie uciekaj
dawno nie kąpałem się w Lidzbarku w ostatnich tchnieniach sierpnia którego róż przebijał obojętność kostki brukowej na parkingu obok urzędu miasta i roztapiał lody na pożegnanie wakacji
fale euforii obojętności
woń spalania klisz
szum kaset magnetofonowych

21.08.2012

środa, 30 stycznia 2013

Blask jego

coraz szybciej stoję w powietrzu pieprzącym się z metalowym garbatym popychadłem
blask jego słucham
nie
za
burza
niezaburzone światła skoro wierzyć w niezbędność sztućców
gdzie te łapska
wkładam w dziurę
nie chcę się przekręcić
wyjmę to może straci łeb i szyję
co zastanie będzie puentą
to ja go scaliłem
jak spragnione języki
nie pozwoliłem mu rdzewieć

19.12.2012 r.



poniedziałek, 28 stycznia 2013

Lidl

mijam symbole kapitalizmu nie olewam wszędzie kamery i podsłuchy
jestem tani będę coraz tańszy gdy życie mnie do tego zmusi
ty możesz tak spokojnie mówić
ja mam ze trzy gardła nie wiem którego użyć
głos biedy wchodzi na wielkie banery
pod uśmiechem celebryty palą się małe sklepy
czy będzie jakiś powrót do świata przeszłego
czy w każdej wiosce będzie nadmiar chleba powszedniego
może przed oknem będę stać
i płakać że na to wszystko mnie stać

3.01.2013 r.

czwartek, 24 stycznia 2013

Wyzwania Poety Nowoczesnego


   Przez jezdnię popękaną śladami dawnych torów przechodzą chłopak i dziewczyna w wieku… studenckim. Nikt nie wie kim jest chłopak, nie od razu pozna się prawdziwego geniusza. Dojdziemy do tego po jego monologu. Minąwszy pasy chłopak zaciekle wpatrzony w punkt, którego nie sposób przeoczyć. Zatrzymuje się dziewczyna ciągnie dalej zatrzymana jednak uporem chłopaka.
– Misiu, idziemy na starówkę.
– Na chuj mi starówka– beznamiętnie odpowiada chłopak– Zostaje.
– Co Ci?
– Ty tego nie zrozumiesz, ty mnie nigdy nie rozumiałaś, nie znasz życia – gorzko  się zwraca nie znajdując sensu w dotychczasowych działaniach – chcesz to idź tam sama, znajdź sobie jakiegoś frajera. Nie potrafisz uszanować czasu jaki dla ciebie marnowałem. Nie pozwalasz mi dopuścić ciszy jaką chcę wydobyć z tego miejsca. Wstydu oszczędź, puchu marny,   przy ludziach, a jest ich tutaj zbyt wielu i rodzisz w nich litość z powodu swojej ignorancji. Zrób, więc mi przysługę. Spierdalaj - Zła Kobieto.
    Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co słyszy i nie mogąc złapać wytchnienia a co dopiero użyć słowa… użyła słowa:
– Jesteś pretensjonalnym dupkiem, kiczowatym wierszokletą, grafomanem – dziewczyna uciekła z hukiem strzelając uderzeniem z liścia prosto w twarz. Chłopak niewzruszony przeprowadzał wiwisekcję loga marketu BIEDRONKA. Chwila namysłu rozpoczyna nowy wiersz, który nie został jeszcze pochowany na kartce tylko rodzi się w ustach bohatera:
Komu potrzebna jest Biedronka,
Kupuje Bronek i żona Bronka,
„Nie, nie”–myśli poeta–„może trochę inaczej”
Biedronka ach Biedronka
Tani chleb i tanie masło,
Biedronka ach Biedronka
Dla mnie jedyną jest atrakcją,
Biedronka ach Biedronka
Co dzień się spalam dla tych cen,
Biedronka ach Biedronka
Ciągnąc wózek łapię tlen,
   Poeta porusza palcami znajduje w swoim mistrzowskim monologu melodię, głaszczę niewidzialne struny gitary.
Biedronka ach Biedronka
Nie zaszkodzi Ci konkurencyjna stonka,
Biedronka ach Biedronka
Półki piękniejsze niż Elzejska Łąka
   Poeta wie, że nie wyczerpał tematu, jednak czuje się zmęczony procesem twórczym. Nie pojmuje w pełni sacrum jakie jest mu dane i… co mu daje. Wchodzi do tegoż marketu kupuje Coctail Zone i co mu się nawinie pod rękę, co tanie, wszystko jedno, biegnie do kasy.
Biedronka ach Biedronka
Przez Laser przechodzi dar nieba,
Biedronka ach Biedronka
Za niską cenę tego mi trzeba.
   Chowa do reklamówki dane mu dobra. Bierze paragon fiskalny do ręki, wychodzi z Biedry i zapisuje na nim zapamiętałe frazy.
   Po przyjściu do domu postanowił nanieść kilka poprawek, trochę dopisać gdyż jak sam mówi sytuacjonizm jest utopią. Postanowił zaprezentować swoje dzieło na  konkursie jednego wiersza im. Władysława Broniewskiego. Został wylosowany jako pierwszy i jako pierwszy zdobył nagrodę główną o wartości  400 zł i uznanie mas. Poeta wszak stracił swoją miłość, ale się opłaciło. W końcu 4 stówy nie leżą od tak sobie na Starówce na Długiej.

Gdańsk,31.10.2012

wtorek, 22 stycznia 2013

Wagon 25, miejsce 42, 20.12.2012 r.

soczyste zmęczenie
oczy troskliwe
piersi Matki Polki
mogłaby być matką moich dzieci
co tym bardziej jest śmieszne
w wieczór poprzedzający
majowy koniec świata
gorąco sennie
kocia sierść odgania kichnięciem
wychodzi
bluzeczka o podwiniętych czerwonych rękawach
wraca
pośladki wbijają się w mój portfel

20.12.2012 r.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Ramy

wyrwałem się z ram
wybiłem szybę
teraz chodzę po szkłach
a ramy łamią się strzelając drzazgami w kark
potem palą się popiołem rozmazując twarz
tańczę prawię automatycznie
gniotąc lecz oswajając się
na szkle którego odłamki
odbijają przeszłość i rany na stopach
i powiększają i rozmazują piasek drogi

30.12.12 r.

niedziela, 20 stycznia 2013

(Schodzę na dół z wersetem...)

Schodzę na dół z wersetem rozmazującym się na wszystkie strony. Skupiam się na schodach zmiatając kurz własnego cienia, żeby ujrzeć ból, na którym będę zjeżdzał po lepiącej się chmurze.

sobota, 19 stycznia 2013

Nie śpisz, ale pozwól spać innym

przeszedłeś przez ulicę i nawet nikogo nie pobiłeś
przeszedłeś przez ulicę i nawet nikogo nie pocałowałeś
przeszedłeś przez ulicę i nawet nikogo nie przytuliłeś
przeszedłeś przez ulicę i o niczym nie zapomniałeś

składasz puzzle w nocy z dni obojętnych
odłożone gubią się podczas wiercących wieczornych odjazdów zaś te o tych samych kolorach nie pasują do siebie kwestią milimetra i w akcie desperacji szumi pilnik do paznokci wtedy barwy ognia lądują
w sedesie albo wychodzą z tobą na miasto z nowymi podejrzeniami o prawo własności

przeszedłeś przez ulicę suchy i z zaległościami
upajany podskórnymi uległościami
przeszedłeś przez ulicę na baczności pozowanej
przeszedłeś na sygnalizacji skrępowanej

24.10.2012r.