Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 31 stycznia 2013

Dzieci toną w piasku


dzieci toną w piasku
sportowcy w podnieceniu
unoszą się kubki smakowe Jehowy
wchłaniające słońce
serce trzęsie
nagrzewa wody i nagrzewa przez deski mostów
stopy stroje kąpielowe krwioobiegi lata obietnice dorosłości gumowe koła ratunkowe
mój stary ręcznik z logo drużyny Chicago Bulls czarno-czerwony leżał na piachu zadeptywany przez foki dresy japis ludzi myślących ludzi z żywym bagażem ludzi odpływających ze swojej banalności w swoją banalność dzieci myślących pewnie inaczej niż w latach 90 na początku XIX w lepiej by było dla nich gdyby nie wiedzieli o istnieniu Internetu który je tylko topi a nie pozwala popływać
choć kolego co masz w tym domu
popatrzymy jeszcze chwilę
dlaczego teraz jesteś zmęczony
zostanę tu ale nie uciekaj
dawno nie kąpałem się w Lidzbarku w ostatnich tchnieniach sierpnia którego róż przebijał obojętność kostki brukowej na parkingu obok urzędu miasta i roztapiał lody na pożegnanie wakacji
fale euforii obojętności
woń spalania klisz
szum kaset magnetofonowych

21.08.2012

środa, 30 stycznia 2013

Blask jego

coraz szybciej stoję w powietrzu pieprzącym się z metalowym garbatym popychadłem
blask jego słucham
nie
za
burza
niezaburzone światła skoro wierzyć w niezbędność sztućców
gdzie te łapska
wkładam w dziurę
nie chcę się przekręcić
wyjmę to może straci łeb i szyję
co zastanie będzie puentą
to ja go scaliłem
jak spragnione języki
nie pozwoliłem mu rdzewieć

19.12.2012 r.



poniedziałek, 28 stycznia 2013

Lidl

mijam symbole kapitalizmu nie olewam wszędzie kamery i podsłuchy
jestem tani będę coraz tańszy gdy życie mnie do tego zmusi
ty możesz tak spokojnie mówić
ja mam ze trzy gardła nie wiem którego użyć
głos biedy wchodzi na wielkie banery
pod uśmiechem celebryty palą się małe sklepy
czy będzie jakiś powrót do świata przeszłego
czy w każdej wiosce będzie nadmiar chleba powszedniego
może przed oknem będę stać
i płakać że na to wszystko mnie stać

3.01.2013 r.

czwartek, 24 stycznia 2013

Wyzwania Poety Nowoczesnego


   Przez jezdnię popękaną śladami dawnych torów przechodzą chłopak i dziewczyna w wieku… studenckim. Nikt nie wie kim jest chłopak, nie od razu pozna się prawdziwego geniusza. Dojdziemy do tego po jego monologu. Minąwszy pasy chłopak zaciekle wpatrzony w punkt, którego nie sposób przeoczyć. Zatrzymuje się dziewczyna ciągnie dalej zatrzymana jednak uporem chłopaka.
– Misiu, idziemy na starówkę.
– Na chuj mi starówka– beznamiętnie odpowiada chłopak– Zostaje.
– Co Ci?
– Ty tego nie zrozumiesz, ty mnie nigdy nie rozumiałaś, nie znasz życia – gorzko  się zwraca nie znajdując sensu w dotychczasowych działaniach – chcesz to idź tam sama, znajdź sobie jakiegoś frajera. Nie potrafisz uszanować czasu jaki dla ciebie marnowałem. Nie pozwalasz mi dopuścić ciszy jaką chcę wydobyć z tego miejsca. Wstydu oszczędź, puchu marny,   przy ludziach, a jest ich tutaj zbyt wielu i rodzisz w nich litość z powodu swojej ignorancji. Zrób, więc mi przysługę. Spierdalaj - Zła Kobieto.
    Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co słyszy i nie mogąc złapać wytchnienia a co dopiero użyć słowa… użyła słowa:
– Jesteś pretensjonalnym dupkiem, kiczowatym wierszokletą, grafomanem – dziewczyna uciekła z hukiem strzelając uderzeniem z liścia prosto w twarz. Chłopak niewzruszony przeprowadzał wiwisekcję loga marketu BIEDRONKA. Chwila namysłu rozpoczyna nowy wiersz, który nie został jeszcze pochowany na kartce tylko rodzi się w ustach bohatera:
Komu potrzebna jest Biedronka,
Kupuje Bronek i żona Bronka,
„Nie, nie”–myśli poeta–„może trochę inaczej”
Biedronka ach Biedronka
Tani chleb i tanie masło,
Biedronka ach Biedronka
Dla mnie jedyną jest atrakcją,
Biedronka ach Biedronka
Co dzień się spalam dla tych cen,
Biedronka ach Biedronka
Ciągnąc wózek łapię tlen,
   Poeta porusza palcami znajduje w swoim mistrzowskim monologu melodię, głaszczę niewidzialne struny gitary.
Biedronka ach Biedronka
Nie zaszkodzi Ci konkurencyjna stonka,
Biedronka ach Biedronka
Półki piękniejsze niż Elzejska Łąka
   Poeta wie, że nie wyczerpał tematu, jednak czuje się zmęczony procesem twórczym. Nie pojmuje w pełni sacrum jakie jest mu dane i… co mu daje. Wchodzi do tegoż marketu kupuje Coctail Zone i co mu się nawinie pod rękę, co tanie, wszystko jedno, biegnie do kasy.
Biedronka ach Biedronka
Przez Laser przechodzi dar nieba,
Biedronka ach Biedronka
Za niską cenę tego mi trzeba.
   Chowa do reklamówki dane mu dobra. Bierze paragon fiskalny do ręki, wychodzi z Biedry i zapisuje na nim zapamiętałe frazy.
   Po przyjściu do domu postanowił nanieść kilka poprawek, trochę dopisać gdyż jak sam mówi sytuacjonizm jest utopią. Postanowił zaprezentować swoje dzieło na  konkursie jednego wiersza im. Władysława Broniewskiego. Został wylosowany jako pierwszy i jako pierwszy zdobył nagrodę główną o wartości  400 zł i uznanie mas. Poeta wszak stracił swoją miłość, ale się opłaciło. W końcu 4 stówy nie leżą od tak sobie na Starówce na Długiej.

Gdańsk,31.10.2012

wtorek, 22 stycznia 2013

Wagon 25, miejsce 42, 20.12.2012 r.

soczyste zmęczenie
oczy troskliwe
piersi Matki Polki
mogłaby być matką moich dzieci
co tym bardziej jest śmieszne
w wieczór poprzedzający
majowy koniec świata
gorąco sennie
kocia sierść odgania kichnięciem
wychodzi
bluzeczka o podwiniętych czerwonych rękawach
wraca
pośladki wbijają się w mój portfel

20.12.2012 r.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Ramy

wyrwałem się z ram
wybiłem szybę
teraz chodzę po szkłach
a ramy łamią się strzelając drzazgami w kark
potem palą się popiołem rozmazując twarz
tańczę prawię automatycznie
gniotąc lecz oswajając się
na szkle którego odłamki
odbijają przeszłość i rany na stopach
i powiększają i rozmazują piasek drogi

30.12.12 r.

niedziela, 20 stycznia 2013

(Schodzę na dół z wersetem...)

Schodzę na dół z wersetem rozmazującym się na wszystkie strony. Skupiam się na schodach zmiatając kurz własnego cienia, żeby ujrzeć ból, na którym będę zjeżdzał po lepiącej się chmurze.

sobota, 19 stycznia 2013

Nie śpisz, ale pozwól spać innym

przeszedłeś przez ulicę i nawet nikogo nie pobiłeś
przeszedłeś przez ulicę i nawet nikogo nie pocałowałeś
przeszedłeś przez ulicę i nawet nikogo nie przytuliłeś
przeszedłeś przez ulicę i o niczym nie zapomniałeś

składasz puzzle w nocy z dni obojętnych
odłożone gubią się podczas wiercących wieczornych odjazdów zaś te o tych samych kolorach nie pasują do siebie kwestią milimetra i w akcie desperacji szumi pilnik do paznokci wtedy barwy ognia lądują
w sedesie albo wychodzą z tobą na miasto z nowymi podejrzeniami o prawo własności

przeszedłeś przez ulicę suchy i z zaległościami
upajany podskórnymi uległościami
przeszedłeś przez ulicę na baczności pozowanej
przeszedłeś na sygnalizacji skrępowanej

24.10.2012r.